wtorek, 3 maja 2016

NIE JESTEM PATRIOTKĄ


Od jakiegoś czasu widzę zwiększone zainteresowanie grupami narodowo-radykalnymi, osobiście się tego boję. Nie, nie jestem innej narodowości, nic nie wiem na tego tego czy mam żydowskie korzenie, nie mam czarnoskórego chłopaka, ani nie adoptowałam dziecka z Chin. Nawet lesbijką nie jestem. Po prostu mam odmienne poglądy.

Mam liberalne poglądy, najważniejszym prawem ludzi jest wolność, prawo do bycia innym i podejmowanie samodzielnych decyzji. Przeraża mnie to, że inność aż tak jest atakowana. Nie chcę generalizować, więc nie będę mówić o konkretnych grupach, mam po prostu na myśli ludzi, którzy są ksenofobami, rasistami czy po prostu nie akceptują inności - niestety w dość agresywny sposób. Są ludzie, którzy doświadczyli złego od obcokrajowców, są ludzie, którzy wynieśli takie przekonania z domu i środowiska, i są ludzie, którzy po prostu ze strachu i głupoty, z założenia, nienawidzą inności. 

A ja? Urodzona w Warszawie, na Powiślu, prawie 24 lata temu. Czuję, że to moje miasto, ale nie czuję się patriotką. Mój dziadek walczył w Powstaniu Warszawskim, moja babcia była dowódcą pułku kobiet. Walczyli za kraj, jestem z nich dumna, ale głównie z ich odwagi. Gdybym ja musiała walczyć walczyłabym za wolność, nie za kraj. Poszłabym w pierwszym szeregu, ale mam wrażenie, że przyświecałby mi zupełnie inny cel, niż większości. Jestem wdzięczna za odzyskanie Niepodległości, za to, że Polska jest WOLNYM krajem (póki co).
Chcę móc żyć gdziekolwiek będę chciała. Czy to w Australii, Kenii czy w Anglii. Uważam, że im bardziej moja wolność jest zagrożona tym bardziej mam prawo znaleźć inne miejsce do życia.
Każdy ma prawo żyć po swojemu i gdzie chce, nie narzucając oczywiście swoich poglądów innym, i oczywiście z szacunkiem do innych ludzi, bez agresji. Każdy ma prawo przed brakiem wolności i agresją uciekać i szukać (s)pokoju.


W związku z "dobrą zmianą" i radykalizacją odczuwam obieranie mi wolności, i atak ze względu na moje poglądy.
Jestem niewierząca, ale kieruję się w życiu zasadą "miłości do bliźnich". Świat byłby piękny gdyby ludzie choćby wzajemnie się przynajmniej szanowali i nie chcieli decydować za innych.
Nauczcie się decydować za samych siebie, i innym też dajcie tę możliwość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz