niedziela, 9 marca 2014

I TAK ZOSTANĘ MISTRZEM ROLKOWYM


Ostatnio dużą ilość osób dotyka problem "Co robić z wolnym czasem?".
Ja jako, że doszłam do wniosku, że koniec marnowania wolnych dni kupiłam rolki. Kiedyś jeździłam dużo, nie szło mi to najgorzej, myślałam wtedy, że złapałam bakcyla, niestety temat umarł. Chciałam kupić rolki, ale że typ rolek na które polowałam to nie były najtańsze modele to ciągle odkładałam to na dalszy plan, twierdząc, że są ważniejsze wydatki.
W końcu zamówiłam i przyszły rano w piątek. Nawet udało mi się kilka osób zainspirować do ponownego wskoczenia w rolki. Dzisiaj miałam pierwszy wolny dzień, więc wskoczyłam w rolki i poszłam (a raczej pojechałam) jeździć. 
Powiem nieskromnie, że nie szło mi to nawet tak źle. Na moim osiedlu jest dużo ścieżek rowerowych, więc stwierdziłam, że jako rolkarz też mogę z nich skorzystać, tak poza tematem stan ścieżek rowerowych woła o pomstę do nieba - tak dużo wybojów, a po zimie zdecydowanie powinny być akcje odpiaszczające ścieżki, bo przecież piasek jest zabójstwem dla łożysk.
Po dobrych 45 minutach jak zaczęłam się zdecydowanie pewniej czuć w moich butach z kółkami, rozpędziłam się i co? i zaliczyłam wywrotkę w pięknym stylu klasycznym. W pierwszym momencie pomyślałam "Mam to gdzieś, wracam do domu, skończyła się moja przygoda z rolkami!", ale natchnęło mnie, że kiedyś sobie z tym radziłam to i poradzę sobie teraz. Przerwa 6-letnia, kiepska nawierzchnia, po trzecie wybrałam wieczorną porę, kiedy słabo widać cokolwiek, więc jeden upadek nie może spowodować poddania się. Stwierdziłam nawet, że jak na takie okoliczności tylko jedna gleba to nawet dobrze.
 Przecież człowiek staje się mistrzem w danej dziedzinie przez treningi i ćwiczenia, nie da się osiągnąć mistrzostwa bez szlifowania jakichś umiejętności.

Wyszło to, że umiem przynajmniej bezboleśnie upadać, a to też przecież jakaś sztuka.
Wiecie, w jeździe na rolkach ważne są obie kwestie, to jak upadasz i to jak się podnosisz :D
Zakładam, że będę mistrzem rolkowym, ale wszystko w swoim czasie. 

NAJWAŻNIEJSZE, ŻEBY NIE OCZEKIWAĆ, ŻE WE WSZYSTKIM ZA CO SIĘ WEŹMIECIE BĘDZIECIE OD RAZU MISTRZAMI. 
Nie należy się bać próbować nowych rzeczy i nie należy się bać nie bycia we wszystkim najlepszym. 
Serio, przez takie nastawienie bardzo dużo naszych świetnych pomysłów nie jest realizowanych.
Ja teraz planuję wzięcie udziału w Nightskitingu w kwietniu, i zrobię wszystko, żeby mi się udało. Nawet jeśli nie przejadę całe trasy to przynajmniej spróbuję.

Rolki, które są na zdjęciu to model Powerslide - Vi Skates 84 Pure.  Bardzo polecam.
Mają wkładki formowane termicznie, więc idealnie dopasowują się do nogi, są mega lekkie i jak na razie nie odczuwam żadnych skutków ich użytkowania. 

Więc bierzcie rowery, rolki, wrotki.. i ruszajcie, przecież przedwiośnie to najlepsza pora, żeby zacząć sezon. Tylko nie zapomnijcie o czapkach, nadal pogoda może trochę dopiec (gorączką oczywiście).



pozdrawiam, ROLKARKA

1 komentarz:

  1. Sportowo-rekreacyjne rozpoczęcie sezonu chodzi za mną od niemal miesiąca. Przyznaję, że mnie nieco zainspirowałaś, postaram się trochę szybciej spiąć i wystartować. Dzięki za motywację ;)

    OdpowiedzUsuń